POŻEGNANIE
* ANNABEL *
Cieszyłam
się, że mogła jeszcze zobaczyć Nialla, ale nie podobało mi się to, że akurat w
pałacu Wielkiej Rady. Cały czas przylegałam ciałem do chłopaka, ale poczułam
ciepłe ręce brata na mojej tali co znaczyło, że muszę się przywitać z
Archaniołami. Gdy rozejrzałam się po sali zobaczyłam, że krok od Nialla stoi
Anielica, której nigdy wcześniej nie widziałam. Była tak samo wystraszona jak
ja. Stała ze spuszczoną głową jakby chciała zapaść się pod ziemię. Znam to
uczucie, też tak się czułam, gdy Niall nas tu przyprowadził pierwszy raz.
Miałam przy sobie brata, a ona nie ma nikogo. Stanęłam na środku koło Chrisa i
ukłoniłam się każdemu z członków Rady. Chris tylko skinął głową i wymienił
imiona Radnych. Zawsze tak było.
- Chrisie, Annabel pożegnajcie się
z przyjacielem i nowoprzybyłą. – Arcady powiedział a raczej rozkazał nam co
mamy robić. - Dymitrze, możesz puścić Gwiazdę Polarną, miejmy nadzieję, że umie
się zachować przy swojej… jak mi wiadomo, dziewczynie. – Spojrzałam na niego
krzywo i miałam nadzieje, że to zauważył.
Odwróciliśmy się do Nialla i
tajemniczej Anielicy. Popatrzyłam na Christophera, aby wiedzieć z kim się
najpierw mam pożegnać. Wskazał głową na Nialla. Do niego podeszłam. Jeszcze raz
się do niego przytuliłam, ale tym razem i on nie objął. Rozłożył skrzydła i
przycisnął mnie do siebie nimi jak to miał w zwyczaju, a w dłonie wziął moja
twarz. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek, popatrzył mi się w oczy i
jeszcze raz nie pocałował.
- Nie zapomnij mnie, dobrze? –
Spytał.
- Jakbym mogła?
- Kocham Cię Annabel. – Wyznał
jeszcze raz.
- Ja też Cię kocham Niall. – Pocałował
mnie w nosek. – Mam prośbę…
- Dla Ciebie zrobię wszystko… -
Obiecał.
- Zaopiekuj się ta Anielicą. –
Wskazałam głową na dziewczynę, która w tej chwili była tulona przez Chrisa. Coś
jej tam szeptał, a ona po prostu płakała w jego ramię.
- No… dobra, spróbuję. –
Powiedział kwaśno.
- Nie masz próbować tylko się nią
zaopiekować! Zrozumiano?! – Wkurzyłam się.
- Tak, proszę nie denerwuj się. –
Powiedział zdziwiony.
- To nie dawaj mi powodów. –
Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam i podeszłam do brata. Klepnęłam go w
ramię na znak, że teraz moja kolej…
- No widzisz nie masz co
panikować… słuchaj teraz zostawię Cię z moją siostrą, okay? No dobra to się ode
mnie odklej Mała… - Powiedział pogodnym głosem, a Anielica się uśmiechnęła. Gdy
tylko była wolna porwałam ją w ramiona.
- Jestem Annabel, a Ty? –
Szepnęłam jej na ucho
- Li… Lidia… - Odszepnęła.
- Ładnie. Słuchaj nic się nie
martw. Niall się tobą zaopiekuje. Obiecuję.
- Dzięki.
- Nie masz za co. Ej, ale nie
płacz już… Kiedyś i na Ciebie przyjdzie pora… - Próbowałam ją pocieszyć.
- Nie przyjdzie… Jestem zastępcą
Nialla… - No… to … mamy problem.
- Ach, ja nie wiedziałam…
- Skąd mogłaś wiedzieć? –
Powiedziała pogodnym głosem i zaczęła wycierać łzy.
Nie mówiłam nic w stylu: „Ej,
będzie dobrze.”, bo to i tak nie prawda. Kurcze co ja mam jej powiedzieć…?
- Annabel, … musimy iść… - Panie
dzięki Ci za niego.
- Cieszę się, że Cię poznałam…
- Ja Ciebie też… no, że się
cieszę… - Jeszcze raz ją przytuliłam, a chłopaki zrobili ten swój, jak to mówią
„Męski uścisk.”. Ciężko to będzie. Jeszcze raz przytuliłam się do Nialla i
podeszłam do brata łapiąc go za rękę.
Stanęliśmy przed radą. Zaczęłam
się trząść. Przecież nie wiem co teraz będzie.
*
NIALL *
Podszedł
do mnie Chris. Szczerze mówiąc nie wiedziałem co miał zamiar zrobić. Był zły,
ale na jego twarzy widniała grobowa mina. Jak zawsze zresztą.
- Niall, ja wiem, że nie będziemy się
widzieć przez dłuższy czas i to ma być nasze pożegnanie, czyli ogólnie łzy
sutku i tak dalej, ale… - Zawiesił głos, aby nabrać powietrza. Oho szykuje się
długi wykład. - … zawiodłem się na tobie i muszę dać Ci z tego powodu…
- Tak, tak… dasz mi teraz ochrzan nie
wysłuchując mojej obrony. – Wyszedłem mu naprzeciw.
Otworzył buzię i uniósł ramiona
nabierając powietrza, ale nie widział do powiedzieć. Wypuścił więc dwutlenek węgla…
- … Słucham… - Łatwo go rozgryźć…
- No więc, w środku nocy dostałem
list, w którym Wielka Rada załączona na widocznym przez ciebie obrazku wezwała
mnie do siebie. Oznajmili mi, że do naszego grona przystępuje nowa, tak więc,
co należy do moich obowiązków musiałem po nią polecieć.
- Tak tą wiadomość, przekazała mi
Lidia przed paroma minutami, ale dlaczego masz do niej taką niechęć? O ile
pamiętam mnie i Annabel przyjąłeś inaczej… - Że jak?
- Co?
- Gówno, bałwanie… - Upss… Chyba się
wkurzył… nie to mało powiedziane…
- Jak już Rada Cię stąd wygoni.
Pokarzesz jej co ma robić, ale przedtem przeprosisz i co najważniejsze
zaopiekujesz się nią… - Machnął ręką, gdy chciałem mu przerwać. – zaprzyjaźnisz
z Sue, bo mają dużo wspólnego i będziesz pilnował, żeby nikt jej nie sprawił
już przykrości. Masz być dla niej jak brat. Zrozumiano?!
- Tak Tato… - Powiedziałem z głową
nisko opuszczoną i wzrokiem wbitym w podłogę. Czemu „Tato”? Bo się tak czasami
się tak zachowuje.
- Grzeczny chłopak. Choć no tu. Teraz
przyjemniejsza rzecz, chociaż jednak nie… - Po prostu się do niego przytuliłem.
- Pa Stary, będzie mi Ciebie brakować…
- Powiedziałem.
- Mi Ciebie też. – Idzie już, bo się
zaraz rozkleję!
- Zaopiekuj się Annabel…
- A Ty Lidią…
- Jasne… - Odpowiedzieliśmy równo.
Nie ma jak to kumple.
Annabel jeszcze raz się do mnie
przytuliła i podeszła do Chrisa łapiąc go za rękę. Stanęli na wprost Rady.
~o~
Nie rozumiem jednej rzeczy... Wchodzi Was tutaj dużo... bo nie powiem, że bardzo dużo, a są tylko dwa-trzy komentarze. Jak to jest?
Ja wiem, co sobie myślicie na taka notkę, bo samo często dużo takich czytam. Same / Sami piszecie i wiecie jak to jest gdy sprawdzacie pocztę. Myślicie: "Kolejny komentarz." A ja? Wchodzę i mówię: "Znowu nic." Jesteście tutaj, bo to widać, ale pokażcie to też innym. Zostawcie po sobie ślad...
Ja wiem, co sobie myślicie na taka notkę, bo samo często dużo takich czytam. Same / Sami piszecie i wiecie jak to jest gdy sprawdzacie pocztę. Myślicie: "Kolejny komentarz." A ja? Wchodzę i mówię: "Znowu nic." Jesteście tutaj, bo to widać, ale pokażcie to też innym. Zostawcie po sobie ślad...
Smuteg :( A było już tak pięknie xd hmm dobra jestem ciekawa co będze z An na ziemi. Mam nadzieję, że nie zapomni o Niallu i vice versa :D
OdpowiedzUsuńNiki
PS. Pierwsza! xd
No i znowu nie zeszli. Nie doczekam się normalnie. Coś tak czuje, że Anna będzie żałować tego, że kazała Niallowi opiekować się Lidią. Dawaj szybko next :)
OdpowiedzUsuńna-zawsze-twoj.blogspot.com
Boski:*
OdpowiedzUsuńtak bywa... u mnie w ankiecie 9 czytających i 3 spamy xc
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3